poniedziałek, 21 marca 2011

Sto lat, sto lat...


Pierwsze urodziny Kreacji w Kuchni. Blog powstał w dniach, kiedy weganizm dopiero chodził mi po głowie (aczkolwiek tupał głośno), bo jego rzeczywistych początków szukałabym dopiero (!!) około przełomu czerwca i lipca. Ale zapał był znacznie wcześniej i  tak się to potoczyło. Często pyta ten czy ów o przyczyny, dla których postanowiłam zmienić znaczną część swojego życia (bądź, co bądź, to zmienia dużo, nie tylko w brzuchu i na talerzu, ale i w głowie, choć zmiany nie były dla mnie odczuwalne drastycznie i wszystko wskazuje na to, że najważniejsze pomysły już zdążyły się dawno uleżeć).

Zazwyczaj wtedy odpowiadam, że po prostu - z miłości i namysłu. Zdolność do jednego i drugiego nie może prowadzić w innym kierunku. Miłość rozumiem tu jako ogólny stan, który jesteśmy zdolni odczuwać i w którym bardziej jesteśmy skłonni współczuć. Połączona z myśleniem wychodzącym ze zwyczajowych ograniczeń jest najsilniejszą motywacją do tego, żeby nie przykładać już rąk do cierpienia. Kiedy doda się do tego podstawową wiedzę na temat  złego wpływu produkcji żywności odzwierzęcej na środowisko naturalne i najważniejsze kwestie zdrowotne - wtedy korzyści widać jak na dłoni. A są znaczące i trudno zamknąć na nie oczy. Fakt, że trochę trzeba było się obłożyć wiedzą o jedzeniu i wartościach odżywczych, poczytać, poszperać, zadbać o to, żeby sobie zdrowia nie wyszczerbić (o co najłatwiej, gdyby po prostu wyeliminować mięso, mleko, jaja itd.). Ale to też bardzo ciekawe i zawsze to lubiłam.

A blogging wciąga. Wciąga. Bardzo lubię to robić - pisać, czasami od rzeczy i robić zdjęcia jedzeniu. W ostatnim roku podszkoliłam się w tej kwestii, opanowałam też działanie podstawowych programów graficznych, z tych dostępnych darmowo w internecie. I zdobyłam całe mnóstwo nowych umiejętności potrzebnych początkującej bloggerce. Ba! Nawet zaczęłam się uczyć HTML, żeby kiedyś może napisać sobie własną stronę. A póki co, żeby kodować takie urocze detale jak śnieg, który padał na blogu w okresie zimowym i niektórym z Was przeszkadzał czytać.

Moi najbliżsi i znajomi czasami czytają, co tutaj piszę. Czasami komentują. W ogóle podchodzą do kwestii moich wyborów z dużą pogodą i z dobrym nastawieniem, które jest nie do przecenienia. Rosną w moich oczach, jako dojrzałe osoby, które nie najeżają się, nie oceniają, nie utrudniają, nie rzucają mięsem (czy to przysłowiowym, czy realnym...), ale przyglądają się, zadają pytania, rozmawiają i wszystko wskazuje na to, że cieszą się razem ze mną. Sama staram się z resztą nie  przyjmować postawy fundamentalnej, która w takich przypadkach więcej burzy niż buduje.

Może dzięki temu właściwie nie dotyczy mnie główne zmartwienie większości początkujących wegan, związane z niezrozumieniem przez najbliższych. A wręcz odnotowuję przychylne zainteresowanie, ciekawość, gotowość spróbowania czegoś nowego. Cieszy mnie też przybywająca liczba czytelników i obserwatorów. Mam nadzieję dostarczać pomysłów i pozytywnych wrażeń. Uznaję to za najbardziej pozytywny efekt moich działań w ramach Kreacji w Kuchni. Że nie taki weganizm straszny. Yeah!

Lubię gotować. Lubię jedzenie. Lubię czuć się dobrze. Lubię lubić.

A Ty też? Wszystkiego najlepszego dla wszystkich!!

A na koniec krótki film o tym, dlaczego codziennie powinniśmy się choć przez chwilę zajmować tym, co lubimy - tak jak ja lubię zajmować się przygotowywaniem jedzenia i tym blogiem. Bez przymusu, wyłącznie  dla frajdy. Bo to podobno najbardziej dobroczynna rzecz, jaką można dla siebie zrobić. Tak!



5 komentarzy:

  1. Może i nie jestem na tym blogu od roku, ale i tak czuję się od niego uzależniona, więc życzę stu lat pisania postów :D!

    OdpowiedzUsuń
  2. Sto lat, sto lat, niechaj zyje nam! Dalszych kulinarnych sukcesow, Aniu! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje, gratulacje!
    No i dziękuję, podkradłam kilka przepisów (tylko kilka bo na resztę nie znalazłam wystarczająco czasu ale nadrobię zaległości!).
    Dziękuję też, bo przypomniałaś mi o moim zbliżającym się święcie :D. Będą huczne obchody <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej Anula,

    Tylko powtórzę, że mam nadzieję, że kiedyś urodzi się z tego coś więcej, bo masz charyzmę i lekkie pióro.

    Ja w razie czego do usług - to wiesz!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...