środa, 26 lutego 2014

W W W W W W W W W W

Aż nie wiadomo, od czego zacząć. Dwa lata hop.

W metryce trzydzieści to liczba, nie miara. W portfelu drobne - na szczęście, bo na co. W szafie zbiór kiecek - próżny, niedomknięty. W kieszeniach (jednak) kamienie na drogę, w plecaku spadochron już ponad półwieczny. W lutym... ach! W lutym jest zawsze najgorzej. W lutym bywam zazdrosna. W najmniej spodziewanym momencie. W lutym nie jestem sobą, bo jestem zbyt i nie dosyć. W najbliższych planach mam księżyc w nowiu albo i w pełni. W niebieskim świetle przeczytasz na górze i w dole brzucha te drogocenne zapiski, które tam ktoś umieścił. Trzy po trzy, w tył i w przód. *

* Autorka zdaje sobie sprawę, że przyjmowanie formy wyliczenia może robić wrażenie uzurpowania sobie umiejętności posługiwania się mową wiązaną, ale w żadnym wypadku tak nie jest. Że plecie bez związku, to nie znaczy, że wiąże.

** po lewej: Michał Martychowiec, In Memory, site-specific, 2013, Signum Fondazione Palazzo Dona', Wenecja; fot. M. Sokolnicka, 2013






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...