czwartek, 13 maja 2010

Już są.

Truskawki, na razie nie bardzo truskawkowe - ale już są. Mimo, że najlepsze dopiero nastąpi, oprzeć się trudno. A będzie coraz lepiej.

Mam odlotowe nowe sposoby na truskawki. Ale to trzeba poczekać aż będzie więcej. Żeby tylko słońce wyszło (jak dziś pomiędzy 5.45 a 6.20), to ładne będą truskawki w tym roku.

niedziela, 9 maja 2010

Dokształcam się

Czy już wspomniałam, że uwielbiam Jamiego Olivera? Bardziej niż Nigelle Lawson dlatego, że Naked Chef nie tylko gotuje, ale jeszcze robi świetne rzeczy związane z poszerzaniem świadomości żywieniowej ludzi - zwłaszcza dzieci w UK i USA. Poza tym, to fajny chłopak ze wsi, co zwichniętą miejską młodzież wstawia na dobre tory przez gotowanie i jak gdzieś podróżuje, to zawsze znajduje fajne lokalne specjalności, bo wjeżdża w najboczniejsze dróżki.

Czad. I love the guy.

 

sobota, 1 maja 2010

Nie ten wygląd, smak... bezbłędny!

To po prostu zapiekanka warzywna. Z marchwi (startej na tarce jarzynowej o dużych oczkach) i czerwonej cebuli (w półkrążkach), podsmażonych razem na maśle ze sporą ilością drobno skrojonego świeżego imbiru, połową czerwonej papryczki chili (!) i ząbkiem czosnku...do tego surowa cukinia w plasterkach i pokrojone pomidory podsmażone z granulowana soją. Prawie w ogóle się nie przyprawia, bo wszystkie składniki są raczej wyraziste (imbir! chili!). Odrobina soli i pieprzu i szczypta gałki muszkatołowej zrobią tej mieszance wystarczająco dobrze. Zapieka się 30 minut w piekarniku w temperaturze 200 stopni.

To bardzo smaczne, chociaż wygląda tak, jak ja nie lubię, żeby wyglądało jedzenie - jak misz-masz czegokolwiek z czymkolwiek.



Nie mniej - bardzo polecam bo łatwe i bez pudła wychodzi. Nieciężkie a sycące. Mniam. Przegania złe myśli.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...