czwartek, 4 listopada 2010

miejsce śmieci jest w śmietniku.

Na pohybel niemądrym rodzicom! Jesień w tym roku nawet ładna, co sprzyja spacerom. Raz po raz przechodzi miła rodzina z dziećmi i generalnie sielski to widok i serce krzepiący, ale... ale dostaje drgawek na widok kilkuletnich szkrabów o palcach niczym serdelki ogólnej fizjonomii ludzika Michelin. Niby pokolenie młodych rodziców wyrosło już szczęśliwie z poglądu, że grube dziecko to zadbane dziecko, ale wciąż jednak nie brakuje mam i tatusiów, przechadzających się z dziećmi chrupiącymi zawzięcie chipsy, przeżuwającymi hamburgery, frytki i inne frykasy... Wbrew pozorom nie tak rzadki to widok. Powiesz może, że łatwo mi teoretyzować i wytkniesz brak doświadczenia w temacie wychowywania dzieci. Nie zaprzeczysz jednak, że niezależnie od posiadania dzieci lub ich braku, zastanawiająco zły stan zdrowia rosnącego pokolenia powinien zwracać uwagę! 

Wiem, wiem, że fast-foody nęcą i kuszą a rodzicom trudno odmówić proszącej pociesze. Cóż, może łatwiej by było, gdyby sami nie celebrowali śmieciożarcia na każdych zakupach w centrum handlowym, w drodze z kościoła, w kinie i na spacerze? Trudno i bezsensownie zabraniać przecież dzieciom tego, co samemu się uznaje za właściwe. Przykład idzie z góry. Ale kto wychowa rodziców i ile czasu jeszcze upłynie, zanim każdy tata i każda mama, a także babcia, dziadek, ciocia i wujek pójdą po rozum do głowy i że dając dziecku wysoko przetworzone, pełne tłuszczu i cukru jedzenie, nie daje mu się ani dobrego kapitału zdrowotnego, ani szczęśliwego dzieciństwa, ani rozsądnego wzorca na przyszłość?

Problem nadwagi u dzieci jest już bardzo zauważalny i rozliczne kampanie społeczne usiłują zapukać do głów dorosłych, żeby ci zaszczepili swoim dzieciom zdrowe nawyki żywieniowe. Czasu na to jest stosunkowo niewiele - kilka lat zaledwie, do momentu, w którym dziecko i jego jadłospis przestają być pod kontrolą rodziców (zazwyczaj do momentu pójścia do szkoły). Jedną z takich kampanii, skierowaną nie tylko do rodziców i przyszłych rodziców, ale też do szkół i ich uczniów jest akcja "Aktywnie po zdrowie", organizowana przez Fundację Banku Ochrony Środowiska. Nie przychylam się do szczegółowych zaleceń, szczególnie tych dotyczących roli mleka i nabiału w rozwoju dziecka, ale na omówienie tego miejsce znajdzie się w innym poście. Popieram za to ogólną ideę walki z junk-foodem i promocji zdrowego trybu życia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...