Zrobiliśmy ciasto ze śliwkami. Jak widać, ciasto nie sprzyja wcale rozwojowi cukrzycy i chorób związanych z otyłością (o czym z resztą mówić, skoro biegaliśmy po Łęgach jak Szewińska Irena w latach swej świetności po montrealskim tartanie...).
Chodzą natomiast słuchy, ze ciasto z owocami znacząco odmładza. Średnio o jakieś 15 lat.
Jest więc nawet skuteczniejsze niż naszyjnik z Buddą polecany przez p. Wiesława Miernika w internecie (przypominam, że naszyjnik taki, wykonany umiejętnie z samochodowej gładzi szpachlowej, zawieszony na czarnej nici z fabryki w Nowej Soli powoduje jedynie zatrzymanie się dalszego starzenia... :] )
Jedz ciasto, jeśli młody chcesz być lat sto!
Pozdrawiam, a także Paweł, który zapowiedział zjeść dzisiaj całe ciasto. Obawiam się, że jutro mogę go odnaleźć w sąsiednim pokoju pod postacią niemowlęcia...
następnym razem przybywaj gazem
OdpowiedzUsuńhaha mam tą samą książkę - to cud, że ostał się na świecie więcej niż jeden egzemlarz. M.
OdpowiedzUsuń