sobota, 24 września 2011

Adzuki, współpracujże, do stu piorunów!

Mam w schowku jedenaście zaległych propozycji. Ale nie wszystko rzucę na raz. Po kolei

Na początek pomysł, który od dawna mnie dręczy i nigdy nie udało mi się go zrealizować na piątkę. Chodzi o kotlety z fasoli adzuki. Pierwszy raz próbując, spaliłam fasolę, więc powiedzmy, że to moja, a nie jej wina. Ale drugi raz wszystko robiłam jak trzeba, a kotleciki wyszły dość suche i twarde. Smaczne, ale nie szczególnie odpowiednie w odbiorze.

Muszę jeszcze pokombinować.


Składniki (na ok 10 kotlecików):

  • 1 kubek fasoli adzuki
  • 1 cebula
  • 1 pietruszka
  • łyżeczka siemienia lnianego
  • kilka łyżek koperku
  • sól, pieprz

Przygotowanie:

Fasolkę ugotowałam do 3/4 w osolonej wodzie. W tym czasie pokrojoną cebulę i pietruszkę poddusiłam razem na oliwie. Fasolkę po ugotowaniu odcedziłam, ale wodę od gotowania zostawiłam. Po wymieszaniu warzyw z lekko niedogotowaną fasolką, zmieliłam wszystko malakserem, dodając łyżeczkę siemienia lnianego, nieco wody od gotowania fasoli, sól, pieprz i koperek.

Z masy uformowałam kotleciki i usmażyłam w rondelku, w dość głębokim tłuszczu.

Po odsączeniu nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku, można jeść. Chyba dobrze podawać takie rzeczy z surowymi warzywami - zawsze wydaje mi się, że jedząc produkty smażone, trzeba się podeprzeć surowizną jako pomocą.

Może można by to zrobić lepiej? Czekam na sugestie!

6 komentarzy:

  1. Wyglądają bardzo dobrze :)
    Ja do kotletów lubię dodać cukinię, są wilgotniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi za to wszelkie kotlety wychodzą za miękkie i nawet cięzko je usmażyć ><

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zdjęciu wyglądają zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I bardzo słusznie!

    Zachęcam do zrobienia i do udoskonalania tego przepisu. Może jakoś, wspólnym wysiłkiem wspierany, pojawi sie przepis idealny...

    OdpowiedzUsuń
  5. Aneczko, ja, jako laik, a nawet laiczka, poprosiłabym o background dla fasoli adzuki, czyli innymi słowy: co to takiego, jak wygląda i skąd się to bierze?

    OdpowiedzUsuń
  6. Adzuki to taka drobna, czerwona fasolka. Czasami mówi się o niej "czerwona soja", ale to soja nie jest. Jest dość mocno mączna, jesli chodzi o konsystencję. A poza tym, zaleca się picie wody od gotowania adzuki (o ile nie solona), bo podobno bardzo dobrze wpływa na nerki itd. Kiedyś spróbowałam i mam nadzieje, że to rzeczywiście jest takie dobroczynne, jak mówią, bo smaczne wcale!!

    Można kupić w kazdym większym markecie albo w sklepie z tzw. zdrową zywnością.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...