Gość w dom... masło do lodówki - jak mawia przysłowie. A, że masła nie mam, oj, nie mam a przysłowia, jak wiadomo, są mądrością narodu, to dalej się wymądrzając rzucę w Ciebie pomysłem zaskakującym jak nagły wybuch. Tak, o granacie tu mowa. Gość w dom, granaty na stół. Czyli świąteczna wersja zwykłej sałaty na start. Bum!
Poza kruchą i soczystą sałatą lodową jest tu pikantna ruccola i równie ostre w smaku kiełki rzodkiewki. Ale głównym fajerwerkiem są pestki granatu - dojrzałego i słodkiego, kryjącego charakterystyczne cierpkie wnętrze. Hit numer dwa to vinegret z... szałwią i truskawkami!!! Aaaaa!! Czy nie brzmi to cudnie, przy początku jesieni (nie najgorszym w prawdzie)? Łagodnie, ostro i słodko a na koniec odrobinę gorzko. A do tego i chrupiąco i soczyście. Udany, prosty pomysł. Ze wszystkich sił polecam. Lekkie, efektowne (pestki granatu lśnią jak rubiny!) i naprawdę smaczne. I możesz przygotować to razem z Twoimi gośćmi - gadu, gadu i smakuje lepiej. Polubisz to. Polllubisz to!
Królewski środek wieczoru ufundowała nie uwieczniona cyfrowo, lecz nie zapomniana w smaku quiche - pyszna, zwana dawniej Łosiami w Zaczarowanym Lesie (Copyright PTRI), a od dziś Śródlądowym Borem Sosnowym....eeeee, chyba tak (Copyright MM). I na koniec szarlotkowa drożdżówka albo drożdżowa szarlotka. Wildecka specialite de la maison. Czy można sobie wyobrazić lepszy finisz? Czy potrafisz?
Królewski środek wieczoru ufundowała nie uwieczniona cyfrowo, lecz nie zapomniana w smaku quiche - pyszna, zwana dawniej Łosiami w Zaczarowanym Lesie (Copyright PTRI), a od dziś Śródlądowym Borem Sosnowym....eeeee, chyba tak (Copyright MM). I na koniec szarlotkowa drożdżówka albo drożdżowa szarlotka. Wildecka specialite de la maison. Czy można sobie wyobrazić lepszy finisz? Czy potrafisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz