Po prostu namoczyłam kubek nerkowców i migdałów (wcześniej sparzone i obrane) na noc a rano zmiksowałam blenderem z trzema kubkami przegotowanej wody. Po przelaniu przez gazę otrzymuje się całkiem niezłe mleko orzechowe i garść masy orzechowej. Zamierzam ją dodać do pasztetu sojowego, który właśnie robię. Zajrzyj niedługo.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą algi morskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą algi morskie. Pokaż wszystkie posty
piątek, 19 listopada 2010
wtorek, 26 października 2010
Jezioro Łabędzie
No to może prosto z mostu: zupa ta mniam, nazwę swoją zawdzięcza obecności... no tak, glonów. Wrzuciłam do niej kilka łyżeczek sproszkowanej spiruliny, która nie wpłynęła zauważalnie na smak całości (nie stwierdzono w teście smakowym, któremu poddano nieświadomego współlokatora i towarzysza posiłku). Z pewnością, natomiast, podniosła jej walory odżywcze. To bardzo pożywna zupka, w sam raz na taki zimny dzień.
Wśród składników znalazły się też: brokuły, cukinia, por, seler, pietruszka, ziemniaki, zioła, siemię lniane. W różnych proporcjach - tak, żeby zupa była dosyć gęsta, pożądnie warzywna. Całość jest tylko częściowo rozdrobniona.
Zupa ma co prawda kolor jesiennego stawu (może zadużo się nadreptałam dziś wokół tego oczka na Łęgach...) ale podejrzewam, że jest nieco lepsza w smaku. Jest bardzo smaczna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)