Oj, dzisiejsze obiadowe warzywne risotto w ilości, która zadowoliłaby małą armię samurajów (czy samurajowie jadali risotto? Czy Bushido przewidywał zasady opychania się owastnym ryżem?)... to trzeba raczej przemilczeć. Tylko jak, skoro będzie z lodówki straszyć przez kilka kolejnych dni? Można spróbować odwrócić uwagę. A, że dziś uderzam w napoje, to na dobry wieczór (a właściwie noc roboczą), jeszcze jeden. Nie byle jaki. W sam raz na pokuszenie tytułowych atrakcyjnych refleksji.
LA COPA DEL CUBA
- 1/2 szklanki wody
- 1 szklanka mleka roślinnego
- 1 męska łyżka kakao
- 1 łyżeczka cukru
- wanilia (aromat albo cukier waniliowy)
- tobasco (chili albo pieprz kajeński)
- szczypta soli
- 30 ml białego rumu